sportonline.pl

sport w najlepszym wydaniu

Skandal w półfinale Pucharu Włoch

Do niebywałego skandalu doszło podczas półfinału kobiecego, siatkarskiego Superpucharu Włoch. Dość powiedzieć, że mecz, który rozpoczął się w sobotę wieczorem zakończył się w niedzielę, o godzinie 13:00. O całej sytuacji w dość mocnych słowach wypowiada się reprezentantka polski, Malwina Smarzek-Godek.

Skandal w półfinale

Półfinały i finał superpucharu Włoch w siatkówce kobiet odbywał się na specjalnie przygotowanym boisku, na rynku w Vicenzie. Celem takiego zabiegu – rozegrania meczu na otwartym powietrzu – miało być umożliwienie obserwowania go widzom. Szybko jednak okazało się, że zamiast tego decyzje włoskiej federacji siatkarskiej sprawiły, że wiele zawodniczek ryzykowało poważnymi kontuzjami.

O ile podczas pierwszego półfinału wszystko było jeszcze w miarę w porządku, to w drugim meczu, gdy grały drużyny Igor Gorgonzola Novara i Busto Arsizio wyraźnie było widać, że z boiskiem przygotowanym na mecz coś jest ewidentnie nie tak. Z powodu nagromadzenia się wilgoci w powietrzu parkiet okazał się być tak śliski, że wiele zawodniczek nie radziło sobie z wykonywaniem podstawowych siatkarskich akcji. W pewnym momencie jedna z zawodniczek Busto Arsizio przewróciła się niebezpiecznie… trzy razy w ciągu jednej akcji.

Ostatecznie, po protestach ze strony obu klubów zawody przerwano. Szybko jednak okazało się, że to nie koniec „atrakcji”, jakie siatkarkom szykują organizatorzy. Postanowiono bowiem, że półfinałowy mecz zostanie dokończony… następnego dnia rano, na zamkniętej hali. Zawodniczki Busto Arsizio i Igor Gorgonzola Novara miały zaledwie kilka godzin, by dotrzeć do hotelu, wyspać się, dotrzeć na halę, rozpocząć trening i zagrać mecz. Mecz, po którego zakończeniu miały jedynie kilka chwil, by dojść do siebie i przygotować się do ewentualnego późniejszego meczu finałowego, mającego odbyć się w ten sam dzień.

Grająca dla drużyny z Novary Smarzek-Godek zadaje pytania o sprawiedliwość takiej decyzji. Podkreśla, że fakt, iż jej ekipa ostatecznie przegrała półfinał nie ma tu nic do rzeczy. Pyta jednak, jak to możliwe, że w kraju takim, jak Włochy dopuszcza się sytuację, w której jedna z drużyn ma na regenerację przed meczem finałowym cały dzień, a inna – zaledwie kilka godzin. Nasza reprezentantka nie ukrywa rozgoryczenia decyzją organizatorów i stwierdza wprost, że pod względem organizacji turniej o superpuchar Włoch w siatkówce kobiet 2020 był jednym z najgorszych, w jakich brała udział.