sportonline.pl

sport w najlepszym wydaniu

Co z Mateuszem Ponitką?

Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała, że masa ludzi odcina się od Rosji. Jest to zrozumiałe, ale czy to też oznacza, że należy krytykować tych, którzy tego nie zrobili? Zwłaszcza że nie znamy wszelkich szczegółów.

Niespodziewany powrót

Zenit Sankt Petersburg poinformował, że piątka zawodników wróciła po krótkich wakacjach – chodziło o czterech amerykańskich koszykarzy i Polaka – Mateusza Ponitkę. Polak zagrał nawet wczoraj mecz.

Jak się można domyślić, w sieci rozpętała się burza. Mnóstwo osób ma negatywne zdanie na temat postępowania Ponitki. Złość na polskiego koszykarza jest w jakimś stopniu zrozumiała, ale warto też zadać sobie pytanie, czy znamy wszelkie szczegóły jego kontraktu?

Redakcja WP SportoweFakty ustaliła, że Ponitka nie był zadowolony z powrotu do Rosji. Wrócił, ponieważ obowiązuje go 3-letni kontrakt, który został podpisany przed sezonem. Do tego Rosjanom nie podoba się polubowne rozwiązanie umowy – chyba że Ponitka z własnej kieszeni zapłaci gigantyczne odszkodowanie. Kwota odszkodowania owiana jest tajemnicą, ale można spodziewać się, że mowa o ogromnych pieniądzach. Zresztą jeden z komentatorów Polsatu Sport powiedział, że chodzi o siedmiocyfrową kwotę. Jakby tego było mało, zerwanie kontraktu jest równoznaczne, z tym że Polak nie będzie mógł grać przez 2 lata.

Winna FIBA?

Dobrze jeszcze pamiętać o tym, że Zenit postąpił inaczej niż inne rosyjskie kluby. Do tego nie możemy zapomnieć o działaniu Międzynarodowej Federacji Koszykówki. Federacja ta nie dała zawodnikom narzędzi do rozwiązywania kontraktów.

Warto spróbować postawić się na miejscu polskiego koszykarza. Powiedzieć, że jego położenie jest trudne, to nic nie powiedzieć.