sportonline.pl

sport w najlepszym wydaniu

Kuriozalna sytuacja podczas meczu Piasta z Górnikiem

W środę odbył się zaległy mecz 1/8 finału Pucharu Polski – Piast Gliwice podejmował na własnym stadionie Górnika Zabrze. Doszło do rzutów karnych (było 0:0), w których lepsi okazali się goście, ale dla wielu osób nie to jest najważniejsze.

Kuriozalna sytuacja!

Dokładnie rzecz ujmując, mieliśmy 4:2 dla Górnika i tym samym podopieczni Jana Urbana dołączyli do reszty ćwierćfinalistów. Wiadomo też, że Górnik w ćwierćfinale zagra z Lechem – losowanie już dawno za nami, ponieważ mowa o meczu, który miał zostać rozegrany 30 listopada. Do spotkania nie doszło ze względu na zagrożenie epidemiczne.

Można wręcz powiedzieć, że niektórzy kibice mieli prawo zapomnieć o tym starciu. Co więcej, na meczu zabrakło systemu VAR, choć możliwość skorzystania z powtórek powinna być dostępna. Ktoś może stwierdzić, że był to powrót do jeszcze nie tak dawnych czasów, ale takie myślenie nie jest właściwe – zasady to zasady. Zresztą nie chodzi w tym momencie o złośliwość – spotkanie miało odbyć się z systemem VAR. Jak się można też domyślić, na miejscu pojawili się sędziowie, którzy mają przebywać w specjalnym samochodzie. Oczywiście na nic to się zdało.

Co się stało?

Trudno nie zadać sobie pytania, z czego wynika ta kuriozalna sytuacja? Zdarzyło się coś, co po prostu nie mogło się wydarzyć.

Szczegóły nie są znane, ale możemy przeczytać o tym, że zawiodła komunikacja (brak informacji dla firmy Live Park). Do tego jest mowa o tym, że mecz miał odbyć się w listopadzie. Krótko mówiąc, wydaje się, że mieliśmy do czynienia z ogromną wpadką.

Pozostaje mieć nadzieję, że dojdzie do wyciągnięcia właściwych wniosków. Błędy się zdarzają, ale pewne sytuacje zwyczajnie nie powinny mieć miejsca.

Informacje ze świata futbolu możesz znaleźć także pod tym adresem.