Obecny sezon jest dla polskich skoczków bardzo zły. Niemniej jednak trzeba pamiętać o tym, że do końca sezonu daleka droga. Jest jeszcze wiele do ugrania!
Zimowe Igrzyska Olimpijskie
Przede wszystkim chodzi o Igrzyska Olimpijskie w Pekinie – najważniejsza impreza czterolecia startuje 4 lutego, natomiast pierwszy konkurs skoków mężczyzn odbędzie się dwa dni później. Co więcej, w niedzielę poznaliśmy piątkę skoczków, która poleci do Pekinu.
Przy czterech skoczkach nie powinno być zaskoczeń – w Chinach zobaczymy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę i Pawła Wąska. Można chyba powiedzieć, że ta czwórka od jakiegoś czasu mogła być pewna wyjazdu. Wątpliwości dotyczyły piątego miejsca – Andrzej Stękała i Jakub Wolny prezentowali się słabo, natomiast Stefan Hula i Maciej Kot wyglądali całkiem nieźle (zachowując proporcje). Ostatecznie wybór padł na 35-letniego Hulę.
Ktoś może powiedzieć, że Huli wystarczyło 27. miejsce w Zakopanem, ale to przecież nie jego wina, że polska kadra prezentuje się słabo. Jeśli już kogoś pochwalić, to chyba właśnie 35-latka i Pawła Wąska. Hula pokazał, że mimo fatalnego początku sezonu można się podnieść – skoki w Zakopanem nie wyglądały rewelacyjnie, ale wyglądały przyzwoicie. Na tyle przyzwoicie, że możliwość udziału w igrzyskach nie powinna dziwić. Paweł Wąsek to zawodnik, który zdobył w tym sezonie 22 punkty. Ktoś powie, że niewiele, ale pamiętajmy o poprzednich latach – możemy mówić o podążaniu we właściwym kierunku.
Weekend bez wybrańców
Nie możemy zapomnieć również o tym, że przed igrzyskami jeszcze dwa niemieckie weekendy Pucharu Świata. Pierwszy z nich odbędzie się w Titisee-Neustadt i co ważne, nie zobaczymy tam wspomnianej piątki. Podjęto decyzję, zgodnie z którą najlepszym rozwiązaniem będzie skoncentrowanie się na treningach.
W Titisee-Neustadt zobaczymy Jakuba Wolnego, Andrzeja Stękałę, Macieja Kota, Aleksandra Zniszczoła, Tomasza Pilcha i Klemensa Murańkę.
Przeczytaj również
Afera w polskich skokach!
Pierwsze podium i problemy zdrowotne Kamila Stocha
Marazm polskich skoczków trwa. Tylko czwórka w Klingenthal!