Trwający sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich nie układa się tak, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli. Polacy są bardzo daleko od walki o czołowe lokaty.
Co się działo w Wiśle?
W Wiśle zaczęło się całkiem dobrze – do pierwszej serii konkursu awansowało jedenastu zawodników. Odpadła dwójka i co warte podkreślenia, Maciej Kot odpadł za sprawą dyskwalifikacji. W sobotę mieliśmy zawody drużynowe, które układały się tak, że mieliśmy nawet szansę na wygraną. Niemniej trzeba przyznać, że trudno było mówić o sprawiedliwych warunkach. Ostatecznie skończyliśmy na czwartej lokacie z dużą stratą do podium. W niedzielę tylko trzech Polaków zdobyło punkty Pucharu Świata – najlepszy był Kamil Stoch, który wywalczył 11. miejsce. Piotr Żyła zajął 25. pozycję, a tuż za nim sklasyfikowany był Aleksander Zniszczoł.
W sobotę triumfowała Austria przed Niemcami, natomiast w niedzielę widzieliśmy premierową wygraną Hoerla.
Tylko Kamil Stoch
Najmniejsze pretensje można mieć do Kamila Stocha, aczkolwiek trudno podejrzewać, aby satysfakcjonowała go walka o miejsce w TOP 10. Nie zapominajmy też o tym, że lider naszej kadry już dwukrotnie nie znalazł się w finałowej serii. Można więc pokusić się o stwierdzenie, zgodnie z którym mamy nierównego skoczka w średniej dyspozycji.
O reszcie polskich zawodników niełatwo powiedzieć coś dobrego. Piotr Żyła zaczął regularnie meldować się w finałowej serii, ale obecnie jest daleki od swojej optymalnej dyspozycji. Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Andrzej Stękała i Aleksander Zniszczoł tylko raz meldowali się w drugiej serii. Oczywiście musimy jednak pamiętać o tym, że Zniszczoła nie oglądaliśmy podczas zawodów w Niżnym Tagile.
Można przypuszczać, że pojawiły się głosy, zgodnie z którymi warto postawić na spokojny trening (w końcu to dopiero początek sezonu i jest jeszcze wiele do ugrania). Co więcej, głosy te można uznać za wysłuchane, ponieważ w przyszły weekend zaprezentuje się zaledwie czwórka naszych reprezentantów. Wybrańcy trenera Doležala to Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Andrzej Stękała i Klemens Murańka udadzą się w czwartek na treningi do Ramsau. Razem z nimi będzie Grzegorz Sobczyk i Maciej Maciusiak.
Dzieje się źle i trudno powiedzieć, czy należy spodziewać się szybkiej poprawy. Zresztą źle się dzieje nawet w kwestii transmisji – w piątek mogliśmy usłyszeć, że Telewizja Polska jest „rodzinnym domem” skoków narciarskich.
Przeczytaj również
Afera w polskich skokach!
Którzy skoczkowie polecą do Pekinu?
Pierwsze podium i problemy zdrowotne Kamila Stocha