sportonline.pl

sport w najlepszym wydaniu

Iga Świątek w półfinale Roland Garros

Czy ktoś po zakończeniu kariery Agnieszki Radwańskiej spodziewał się tego, że doczekamy się tenisistki liderującej w światowym rankingu? Musimy także pamiętać o tym, że liderowanie w światowym rankingu to nie wszystko – wystarczy wziąć pod uwagę, że dzisiejsza wygrana w ćwierćfinale Roland Garros z Pegulą to dla Igi Świątek trzydzieste trzecie zwycięstwo z rzędu.

Niesamowita seria

Iga przyjechała na turniej jako zawodniczka, która wygrywa wszędzie, gdzie się pojawia (w końcu 5 wygranych turniejów z rzędu). Niektórzy mogą też powiedzieć, że wiąże się z tym ogromna presja. Presję można odbierać negatywnie, ale można też powiedzieć, że jest to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla mistrzów.

Pewnie są osoby, które twierdzą, że presja jest czasem widoczna. Być może tak, ale trzeba też pamiętać o tym, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Do tego mowa o zawodniczce, która w drodze do półfinału straciła zaledwie seta. O meczach Igi można rozmawiać naprawdę długo, ale skoncentrujemy się na tym, co miało miejsce dziś. Naprzeciwko liderki światowego rankingu stanęła Amerykanka Jessica Pegula rozstawiona z numerem 11. Co więcej, to wystarczyło, abyśmy w ćwierćfinale mogli mówić o pojedynku najwyżej sklasyfikowanych tenisistek.

Amerykanka szybko została przełamana, ale dość niespodziewanie w następnym gemie mieliśmy 1:1. Było to duże zaskoczenie, ponieważ w pewnym momencie mieliśmy 40:0 dla Świątek. Do stanu 3:3 obie panie wygrywały gemy przy własnym podaniu. W siódmym gemie doszło do nieprzyjemnej sytuacji, z której być może nikt będący na korcie nie zdawał sobie sprawy. Mieliśmy 40:15 dla Igi i po wyczerpującej akcji Pegula kolejny raz straciła serwis. Sęk w tym, że sędzia nie zauważył, iż po stronie Świątek piłka zanotowała 2 odbicia. Dalej łatwo nie było, ale kolejne 2 gemy padły łupem Igi i tym samym set zakończył się wynikiem 6:3.

Druga partia rozpoczęła się od wygranych gemów przy własnym podaniu. Wydawało się nawet, że możemy mieć 2:1 dla Peguli z przełamaniem, ale Świątek przechyliła szalę na swoją korzyść i od razu doprowadziła do przełamania. Amerykanka nie była w stanie na to odpowiedzieć i set zakończył się wynikiem 6:2 dla liderki światowego rankingu.

W półfinale rywalką Polki będzie Daria Kasatkina z Rosji. Mecz zaplanowano na godz. 15:00.

Informacje tenisowe znajdziesz także tutaj.